wtorek, 1 stycznia 2013

Nowa zabawka

Poruszeni "magią Świąt", a w zasadzie następującymi zaraz po Bożym Narodzeniu obniżkami cen wszelkiego rodzaju dóbr nie-pierwszej potrzeby nabyliśmy drogą kupna komputer. Ponieważ jesteśmy oboje dorosłymi, poważnymi ludźmi, w ślad za nim poszły gry komputerowe. Z pewnym zdziwieniem odkryłem jak bardzo zabawy z dzieciństwa, wychowanie i kultura determinują nasz wybór. Moja żona kontynuuje zabawę w dom, albo w domek dla lalek (jak zwał tak zwał) - czyli odkrywa świat The Sims 3. Ja z kolei podbijam XVI wieczną Japonię by zostać Szogunem. I choć grafika i zabawa jest ciekawa nie można zapomnieć o realnym życiu, spędzić razem czas, pójść na koncert, porozmawiać ze znajomymi i dobrze się wyspać. Od czasu do czasu można też zamienić gry komputerowe na planszowe np. Scrabble. Czytając tę notkę przed publikacją odniosłem wrażenie, że nasze życie domowe w większej części składa się z gier. Czy życie to gra? 


5 komentarzy:

  1. Ależ to oczywiste, że życie to gra. Co i rusz masz nowe questy do wypełnienia, zdobywasz kolejne poziomy, zwiększasz swoje doświadczenie. Oczywiście można życie postrzegać w zupełnie zwyczajny sposób, ale naukowcy dowodzą, że proces uczestniczenia w grze powoduje, że w mózgu produkują się substancje odpowiedzialne za zadowolenie, rywalizację, zainteresowanie. Wiele firm już korzysta z tego faktu wciągając nas w swoje akcje promocyjne a my nawet tego nie zauważamy ;). Polecam Ci temat "grywalizacji" (wikipedia i np http://www.youtube.com/watch?v=NS0IQMlOF7I )

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. Mogę powiedzieć, że jestem "przeciwnikiem" gier komputerowych. Być może dlatego, że praktycznie nie miałem styczności z grami. Natomiast porównywanie Życia do gry komputerowej widzę od tej strony: strzelaj i tak masz jeszcze kilka żyć, możesz robić co chcesz, z kim chcesz etc. bo to gra. A gra kiedyś game over.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj gry są fajne, w szczególności te planszowe/karciane, polecam rummikub ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bardzo rzadko gram a Simsach lubię tylko budować domy i zabijać ludki, żeby mieć cmentarz (nie wiem, czy jestem do końca normalna). Za to mój Ktoś dużo gra, jest równie zapalonym graczem, co ja czytelniczką.
    Czy życie to gra? W pewnym sensie tak, ale mamy na nie większy wpływ, na jego charakter i szersze pole wyborów. Albo ja chcę tak myśleć, żeby czuć się dobrze w swoim świecie.

    OdpowiedzUsuń